Publicyści Rzeczpospolitej Publicyści Rzeczpospolitej
425
BLOG

Haszczyński: Erkia Steinbach. Mały przewodnik

Publicyści Rzeczpospolitej Publicyści Rzeczpospolitej Polityka Obserwuj notkę 73

Erika Steinbach znowu zjednoczyła Polaków. O tym, dlaczego nie powinna się zajmować polityką historyczną w Niemczech, mówią najważniejsze osoby w naszym państwie. Odwołując się przy okazji do jej życiorysu.
Miałem (przed dziewięciu laty) spory udział w ujawnieniu jego najciekawszych, czyli najbardziej kontrowersyjnych, elementów. Dziś warto je przypomnieć. Przypomnieć w skrócie (całość, tekst mój i Piotra Adamowicza z czerwca 2000 roku do poczytania tutaj: http://www.rp.pl/artykul/264205.html).

 


1. Erika Steinbach urodziła się na terenie Polski jako córka żołnierza niemieckich wojsk okupacyjnych (feldfebla Wilhelma Hermanna, czyli podoficera, a nie oficera, jak piszą niektórzy).


2. Urodziła się jako Erika Hermann 25 lipca 1943 roku w Rumi koło Gdyni, czyli miejscowości, która przed drugą wojną światową należała do Polski.


3. Budowała swoją karierę podając nieprawdziwą informację, że Pomorze Gdańskie (Niemcy nazywają ten teren Westpreussen, Prusy Zachodnie), to jest Heimat, strony rodzinne.


4. Nawet więcej — tłumaczyła, że nie mogła się pogodzić z utratą stron rodzinnych w Westpreussen i dlatego głosowała w 1990 roku przeciwko polsko-niemieckiemu traktatowi granicznemu, czyli przeciw granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Była wówczas, i dziś jest, posłanką CDU. Wtedy jednak mało znaną.


5. Jej rodzice pochodzili z terenów, z których Niemców nie wysiedlano.
Ojciec, Wilhelm Karl Hermann,urodził się w Hanau, koło Frankfurtu nad Menem, czyli kilkaset kilometrów na zachód od dzisiejszej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, przeciw której na w 1990 roku opowiedziała się posłanka Steinbach.
Podobna odległość dzieli od polskich granic Bremę — port w północno-zachodnich Niemczech, miejsce urodzenia matki szefowej BdV, Eriki Grote.
Wilhelm Karl Hermann poślubił Erikę Grote w styczniu 1943 r. w okupowanej Rumi. Z ich związku w lipcu 1943 roku przyszła na świat Erika Hermann, dziś po mężu Steinbach.


6. Z Rumi i okolic w czasie wojny Niemcy wypędzili wielu Polaków i Kaszubów. Już jesienią 1939 roku rozpoczęła się pacyfikacja, nastąpiły aresztowania, rozstrzeliwania i wywózki do obozu koncentracyjnego Stutthof. Do ich domów wprowadzali się Niemcy.


7. Od 1998 roku Erika Steinbach jest szefową niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV). Na początku, jako przewodnicząca BdV, wygłaszała roszczenia pod adresem wschodnich sąsiadów Niemiec — Polski i Czech. Na łamach liberalno-lewicowego dziennika „Süddeutsche Zeitung” wzywała władze Niemiec i innych państw Unii Europejskiej do postawienia kandydatom do UE, Polsce i Czechom, warunku „uleczenia zbrodni wypędzenia”. Aby to wymusić, „nie potrzeba samolotów bojowych”, wystarczy „zwykłe weto”. Jej wypowiedzi na temat zadośćuczynienia majątkowego wypędzonym są niejednoznaczne. Wspominała w tym kontekście o „całych pustych wsiach” w Polsce.


8. Potem złagodniała w wypowiedziach, przyjęła język poprawności politycznej. I zaczęła lansować hasło, że wszyscy wysiedleni to ofiary, wszystkie wypędzenia są takie same — w Rwandzie, Jugosławii; Ormian w Turcji, Albańczyków w Kosowie, Serbów w Kosowie; Polaków przez Niemców i Niemców przez Polaków. Natomiast o przyczynach wysiedleń mówi mało. 


Ważne jest jeszcze jedno:
Czy Erika Steinbach (przewodnicząca Związku Wypędzonych) może być nazywana „wypędzoną”. Nie straciła przecież w Polsce Heimatu. Nie miała nic wspólnego z Rumią poza tym, że jej rodzice, okupanci, wzięli tam ślub, a kilka miesięcy później urodziła się tam mała Erika. I po następnych kilkunastu miesiącach jej mama wzięła ją na ręce i razem z nią uciekła stamtąd przed nachodzącymi Sowietami.
Ale niemieckie ustawodawstwo jest bardzo łaskawe. Pojęcie „wypędzony” jest bowiem niezwykle szerokie (Federalna ustawa o wypędzonych - BVFG - z 1953 roku, poprawiona w 1993). Obejmuje także tych, którzy sami przenieśli się w czasie wojny na teren Rzeszy, wysiedleńców z Chin czy Albanii, czy późnych przesiedleńców z dawnego Związku Radzieckiego.
O statusie „wypędzonego” zgodnie z niemiecką ustawą nie decyduje wyłącznie kwestia urodzenia. Wystarczy także kilkuletnie miejsce pracy na tych terenach. Ale czy można powiedzieć, że żołnierz po prostu pracował w okupowanym kraju? Zgodnie z tą definicją nawet dziecko Hansa Franka urodzone w 1943 roku na Wawelu byłoby „wypędzonym”.

 

Jerzy Haszczyński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka